Recenzja filmu

Człowiek (2015)
Yann Arthus-Bertrand

Siła konkretu, smutek banału

Smutek banału ustępuje w końcu w filmie sile konkretu. Gdy bohaterowie przestają powtarzać gotowe formułki o "szczęściu" i zaczynają mówić o swoich realnych problemach, film robi się naprawdę
"Człowiek" francuskiego fotografa i filmowca Yanna-Arthusa Bertranda jest z pewnością przedsięwzięciem z wielkim logistycznym rozmachem. Reżyser i jego ekipa zgromadzili przed kamerą rozmówców z 60 państw. Każdy z nich siedzi na wprost kamery i odpowiada na zadawane pytania. Ich odpowiedzi mają składać się na całościowy obraz życia na ziemi, tu i teraz. 

   

Przy takich założeniach bardzo łatwo zrobić film uroczystym tonem ogłaszający banały typu "wszyscy jesteśmy jedną wielką, ludzką rodziną"; czy "możemy różnić się kolorem skóry, ale wszyscy mamy te same problemy". I niestety, w wielu miejscach film Bertranda w taki banał wpada. Pytania, jakie jego ekipa zadaje rozmówcom, są na tyle ogólne, niejasne, że nie da się na nie odpowiedzieć inaczej niż zbiorem nieszczerych komunałów. Jechanie na drugi koniec świata po to, by spytać ludzi, co znaczą dla nich tak ogólne pojęcia jak "miłość", "szczęście" czy "wolność", nigdy nie wydawało mi się dobrym pomysłem na kino dokumentalne i "Człowiek" z całą pewnością poświadcza, iż w istocie jest to zły pomysł. W dodatku ujęcia wywiadów przeplatane są potwornie kiczowatymi, wizyjnymi scenami: na tle muzyki brzmiącej jak najgorszy Preisner przez pustynię idzie karawana, wszystko pokazane z lotu ptaka i w slow-motion – aż chce się wyjść z kina.

Warto jednak przetrzymać takie obrazy i zostać. Smutek banału ustępuje bowiem w filmie sile konkretu. Gdy bohaterowie przestają powtarzać gotowe formułki o "szczęściu" i zaczynają mówić o swoich realnych problemach, film robi się naprawdę interesujący. Stykamy się z kilkoma niezwykle mocnymi historiami, pokazującymi napięcia, konflikty i nierówności kształtujące współczesny świat. Młody mężczyzna z muzułmańskiego kraju czarnej Afryki opowiada o tym, jak w jego rodzinnej miejscowości lokalny imam i jego zwolennicy nie chcieli dopuścić do pogrzebu młodego homoseksualisty, trzykrotnie wykopując jego ciało z grobu. Inżynier z Indii opowiada o tym, jak w trackie wyniszczającej suszy w stanie Maharasztra – zagrażającej dostępowi do wody biednej ludności wiejskiej – nadzorował budowę kompleksu luksusowych apartamentowców, zaopatrzonych w pokaźnych rozmiarów basen na każdym piętrze. Wyglądający na przedstawiciela lokalnej klasy średniej młodzieniec z Bangladeszu opowiada o wyzysku w szwalniach zlokalizowanych w jego ojczyźnie, pracujących dla wielkich zachodnich marek odzieżowych. Jest wreszcie kobieta z Indii, przedstawicielka wiejskiej biedoty kontynentu, grupy płacącej największą cenę za gospodarczy cud Indii ostatnich lat, która przed kamerą wpada we wściekłość i rozpacz, płacze nad swoim losem i krzyczy, domagając się sprawiedliwości.

   

W tych historiach jest emocjonalna siła i konkretna prawda, warto dla nich przemęczyć się przez resztę filmu, wziąć w nawias zamiłowanie Bertranda do kiczu i komunałów. Być może "Człowiek", film szalenie nierówny, w ogóle pokazuje pewną prawdę o filmowym dokumencie. Im bliżej jest on konkretu, tym lepiej działa. Im mniej próbuje tworzyć metaforę ludzkiego losu, opowiadać o "człowieku w ogóle", tym jest lepszym kinem. Pewien ultrakonserwatywny myśliciel przełomu XVIII i XIX wieku, kpiąc sobie z oświeceniowej koncepcji człowieka pisał: "Otóż, nie ma wcale człowieka na świecie. Widziałem w swoim życiu Francuzów, Włochów, Rosjan, etc. Wiem nawet, dzięki Montesquieu, że można być Persem; ale co do człowieka, oświadczam, że nie spotkałem go w życiu". Filozoficznie trudno się z nim zgodzić. Film Bertranda pokazuje jednak, że przynajmniej w odniesieniu do filmowego dokumentu w tym ekscentrycznym poglądzie tkwi racjonalne jądro.
1 10
Moja ocena:
6
Filmoznawca, politolog, eseista. Pisze o filmie, sztukach wizualnych, literaturze, komentuje polityczną bieżączkę. Członek zespołu Krytyki Politycznej. Współautor i redaktor wielu książek filmowych,... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones